wtorek, 31 marca 2009

Pomysły tatkowe-genialne zresztą...

Wczoraj dzień spędzony na sprzątaniu i gotowaniu, same w domu ,bo tatko postanowił naprawić maminą furmankę i wrócił do domu po dziewiętnastej -na kąpanie Julki-(szkoda tylko ,że wodę wyłączyli). Oznajmił wchodząc,że ma genialny sposób na usypianie wieczorne naszego dziecia...
Nie chciał powiedzieć jaki,no ale myślę sobie-"niech mu będzie"-przynajmniej tym razem to nie ja się będę mordowała z wrzeszczącą panną Julką:)...
Nie minęło 10 minut jak zadzwonił telefon. Tatko zaczął w pośpiechu jeść zupę stojąc na przedpokoju!!! no i oznajmił ,że musi pilnie wyjść w ważnej sprawie...taaa...
Po upływie prawie godziny od wyjścia,zaczęłam "czyścić " nasze dziecko do snu (przypomnę,że woda wyłączona-brak...), przebrana i pachnąca czekała na tatusia- (oczywiście za namową mamusi), ponieważ stwierdziłam,że tatusiowy genialny sposób na usypianie, trochę mi nie odpowiada...
...ale swoją drogą pomyślałam ,że jest niezły-nigdy bym na to nie wpadła-ubrać się ,wyjść i wrócić jak już dziecko będzie spało-genialne!!!w swej prostocie!!!.
Mąż oczywiście powrócił-uśmiechnął się na widok czekającej Julki (ja też się do niego ładnie uśmiechnęłam i pogratulowałam geniuszu-ale mąż śmiejąc się do rozpuku oznajmił, że to nie tak i on właśnie idzie ją uśpić!!!)...
...po czym i tak mu nie wyszło...i znów to ja ją usypiałam...ciężki żywot kobiet-naprawdę -oczywiście nie mam tu na myśli usypiania dzieci...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz