poniedziałek, 11 czerwca 2012

Przed...

Powoli przygotowujemy się do wakacyjnego wyjazdu, a raczej wylotu :) (koszmar dla mnie)...Domi będzie musiała wcześniej zakończyć rok szkolny, ale przykro z tego powodu jej na pewno nie będzie. Julka nadal walczy z wszystkimi i o wszystko, zdanie księżnej najważniejsze, wycie- jak tylko nie po jej myśli coś idzie...ale są też i fajne chwile...ostatni przebój "ko,ko,ko,ko euro spoko" z ust jej nie schodzi, "Polska biało-czerwoni " również -jest prześmieszna i naprawdę boki można zrywać czasem z jej pomysłów. Faza na serię o "Basi" jest bardzo zaawansowana...mamy prawię wszystkie części i codziennie tato czytać musi, mama również,  ale to akurat jedne z milszych chwil z nią, więc się nimi cieszę. Nie będę oszukiwać ,że bunt czterolatka mnie nie wykańcza, i chciałabym czasem uciec gdzie pieprz rośnie, ale bez tego wszystkiego było by smutno naprawdę...do tego wszystkiego mam jeszcze w domu bunt piętnastki, także naprawdę nie nudzi mi się...wrażenia mamy z M. zapewnione na najbliższych parę lat...Dziś zaczęłam pranie...mozolnie idzie, nie schnie w taką pogodę...pakowanie pewnie zacznę w piątek jak wszystko się "ususzy...na samą myśl aż mnie wzdryga- nie ma to jak samotne pakowanie całej watahy...no ale cóż, myślę że widoki lazurowego morza i wypoczynek z całą rodzinką wynagrodzą wszystko- mam taką nadzieję :)