poniedziałek, 17 maja 2010

Różowe kolczyki





Zaszalałyśmy we czwartek i poszłyśmy do kosmetyczki , którą Julka nazywa "pani doktol"...i...przebiłyśmy uszka!!!!!!!!!!. Julka sama podjęła ową decyzję ( często ściągała moje i kazała sobie założyć), więc poszłyśmy-choć sama zainteresowana nie była w pełni świadomości czym to się skończy...był płacz po pierwszym przekłuciu, z drugim już tak łatwo nie było ,ale odbyło się bez siłowania ,bo tłumaczyłam,że nie może mieć tylko jednego kolczyka-"dała" więc drugie ucho...potem przez pół dnia było tylko-"mama scypie mnie"!!! i jojczenie...ale już wieczorem jak ręką odjął...kolce mamy piękne-RÓŻOWE-sama sobie wybrała,a teraz jest ich szczęśliwą posiadaczką, chwali się wszystkim dookoła że ma "kolcyki" i przebiła jej "doktol".

środa, 12 maja 2010

Poremontowo

Siedzę sobie właśnie przy kawce,mała jeszcze śpi po wczorajszych "hulaszczach" do 23-ciej,jest cichutko i miło...:) i aż przyjemnie,bo ostatnio tylko marudzenie słyszę i jojczenie od rana...nadal jojczek" śpi u siebie,choć wczoraj o piątej podjęła próbę wciśnięcia się do maminego łoża...pogoniłam napastnika i ...było jojczenie,ale się nie poddałam i dziś znów śpi u siebie...
....remont zakończony!!!-nareszcie,choć szybko się uwinęli i ładnie zrobili,drogo jak na nasze czasy też nie było na szczęście...jestem zadowolona...jutro przyjadą meble do salonu,a za tydzień sofa i kuchnia- mam nadzieję:):):) Sprzęt już cały też mam...także tylko wprowadzać się w czerwcu...dziś jadę tam myć okna i pucować całą resztę-pogoda jest fantastyczna, zwłaszcza do mycia okien,no ale cóż.........jutro wielki dzień- zakładamy aparat stały na krzywaśne zęby mojej Domi-oby pomógł...

sobota, 1 maja 2010

nocnikowania ciąg dalszy...


...Julcia- dzielna dziewczyna, sika pięknie do nocnika, sama woła jak jej się chce,czy to jesteśmy w domu ,czy też na spacerze...oczywiście kilka razy zdarzyła się chwila zapomnienia,ale myślałam ,że będzie gorzej ,a tu proszę- z dnia na dzień panna mi wyrosła na samodzielną-do nocnika siusiającą...jeżeli chodzi o spanie to tak samo-śpi w swym łóżeczku ,a ja mam wreszcie z mężem "przestrzeń" :):):) i trochę "wolności"...smok z butli zaczyna powoli pękać więc i butla pewnie niedługo zniknie-mam nadzieję...jestem z niej dumna...nie spodziewałam się ,że tak jej to dobrze pójdzie...że nam się uda:)

I znów do rameczki