czwartek, 29 kwietnia 2010

...Udało się !!!!!!!!!!!!!!!...

...no i w końcu!!! ... Julcia śpi we własnym łóżku...nie używa smoka i najważniejsze OD TRZECH DNI SIKAMY DO NOCNIKA!!!!!!!!!!! wczoraj było kiepsko bo wszystko zasikane,ale już dziś woła i mamy na swym koncie do godziny 11-tej pięć wizyt w toalecie zaliczonych do nocnika i jedna kupcia również-wszystko gładko i sprawnie bez popuszczania!!!!!!!-jestem tak dumna ,że pękam...udało się to wszystko za ciosem,Julka nawet nie protestowała, musiałam tylko dużo z nią rozmawiać o tym co się będzie działo zanim zaczęłyśmy całą "akcję".
Chwalić!!! w tym jest metoda!!!-cały czas i nieprzerwanie...i działa!!! przynajmniej na Julcię...i dużo tłumaczyć, powoli ,spokojnie,cierpliwie...i po trzech dniach moje dziecko sika na nocnik i śpi we własnym łóżeczku...jestem z niej dumna ..no i z siebie też troszkę:):):)

Nasze ZOO


Ogromny BOA-Julcia stała jak wryta


...wśród małpek...


...c.d...


...słonie robiły wrażenie..,


...foki były fantastyczne-warto...


...przyjść...


...no i niezapomniane okienko...


...gdzie można usiąść i "popływać" z foczkami...


Poniedziałkowa wizyta w ZOO mile nas zaskoczyła: piękna pogoda,ludzi jak na lekarstwo, ogólny relaks...Julcia zachwycona zwłaszcza zebrami i foczkami...łaziła po całym zoo dzielnie i bez marudzenia...nie wiem dlaczego, ale cały czas chciała do tygrysa-powtarzała to jak zdarta płyta-w końcu gdy znaleźliśmy klatkę ...to tygrysa nie było:(:(:(...mimo to polecamy nasze przepięknie odnowione Wrocławskie ZOO...my na 100% niedługo wybierzemy się tam kolejny raz-polecamy!!!

2 latka Juleczki




Było cudnie, goście dopisali zarówno w piątek jak i w sobotę. Solenizantka cały dzień zadowolona,uśmiechnięta aż miło...prezentów fura-za wszystkie dziękujemy bardzo!!! i polecamy się w przyszłym roku...:)

wtorek, 20 kwietnia 2010

znów mała przerwa

Rzadko ostatnio piszę, a to nie dlatego ,że nie ma o czym, tylko po prostu i zwyczajnie czasu mi brak. Ucieka mi przez palce ze względu na remont,coraz bardziej absorbujące dzieciaczki moje ( a to ortodonta,choróbska,nowe wyprawki na wiosnę-poczynając od butów ,a kończąc na czapkach,zakupy w stylu:baterie do zlewów,sprzęty kuchenne,panele...długo tak mogę).
Mąż ciężko tyra na to wszystko,ale dzięki temu obędzie się bez durnowatych kredytów,a to już coś...

Dominisia miała ostatnio pisemny egzamin szóstoklasisty-poszło jej ponoć dobrze-tak twierdzi-zobaczymy...ja wierzę ,że tak jest...
...Julka natomiast spędza ostatnio mnóstwo czasu przed telewizorem ,oglądając raz po raz Kubusia Puchatka...nie mogę Jej odpędzić od tego-wyłączam po prostu telewizor ,bo mogłaby tak cały dzień, a wiem ,że nie jest to dobre dla dziecka, czego nie mogę powiedzieć o moim w tym czasie świętym spokoju...ale bez jaj-wiem ,że tak nie może być i gonię ją do zabawy.
W czwartek Księżniczka ma drugie urodziny...rodzinka wpadnie na tort w piątek,a dzieciaczki u solenizantki zawitają w sobotę-mamy nadzieję...to tyle na owy czas...niedługo znów się odezwiemy...relacja urodzinowo-fotograficzna będzie na 100%

wtorek, 6 kwietnia 2010

Poświątecznie

Święta, jak to zazwyczaj bywa-pełne obżarstwa,rozpusty- jeżeli chodzi o ciasta i takie tam słodkości, no i ogólnie udane...troszkę może zimnawo jak na kwiecień,no ale cóż- dziś w Zakopcu napadało śniegu po pachy , więc nie narzekam na Wrocław,bo jeszcze zima usłyszy i wpadnie...Trochę się rozleniłam z aparatem-baterii mi się nie chce naładować,ale muszę się opamiętać,bo mi dzieciaki tak porosły od ostatnich sesji ,że strach...nadrobię już wkrótce, tym bardziej,że muszę porobić kilka genialnych fotek na ściany mych nowych włości:):):)...a będzie trochę miejsca na takie cudeńka.