sobota, 27 czerwca 2009

Zaczyna mnie to wnerwiać...

Brak mi już sił i cierpliwości do tej pogody!!! Mamy jechać przez Kłodzko-a tam zalane-droga poszła w pizdu!!! Jak tak dalej pójdzie to pojedziemy przez Rosję!!!...ani z dziećmi pójść na spacer...ani poopalać czy podjechać na basen odkryty-ogólna masakra.
Poszłyśmy wczoraj za to do aqua parku-fajnie było,Julcia szalała-wszystkie klapki pozostawione na brzegu przez bywalców były jej-mimo iż latałam i zabraniałam-istny kociokwik. Domi też się podobało-jak zwykle-mam po prostu "wodne" dzieci:)
Na szczęście wszystko mam już kupione,popakowane,jeszcze tylko sobie posprzątam w domku i będzie gicio-no może tylko jeszcze muszę podjechać po buty do pływania-także już prawie wszystko pozapinane na ostatni guzik.Autko mamy superowe-piękny niebieściutki Berlinek:),dużo miejsca w środku,no i fajnie się go prowadzi-wiem bo byłam nim wczoraj w sklepie:)
Mam tylko nadzieję,że przestanie lać ,bo jak widzę,że pada to mam odruch wymiotny...pierdzielony deszcz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

środa, 24 czerwca 2009

Pani pakowaczka-czyli po prostu JA!!!

Dwie walizki już spakowane...uff...!!!...została największa-czyli moja i Rafa...
Jutro się za nią wezmę i będzie spokój - potem jeszcze tylko milion innych rzeczy do zabrania i gra gitarka...
Kręgosłup boli od stania nad deską do prasowania,głowa od natłoku rzeczy, myślenia o tym czego jeszcze nie spakowałam...a Raf jak to zobaczył to się przeżegnał i stwierdził ,że nie ruszymy :):):)...oczywiście nie omieszkał mnie wnerwić pytaniem po co tego tyle!!!???...szlag mnie czasem trafia...odezwał się expert od pakowania!!!
Jutro zamierzam skończyć ten koszmar i wezmę się jeszcze za latanie po sklepach: nie mam:-białych ,lnianych,długich spodni,stroju kąpielowego, a Domi i Raf nie mają butów do pływania ,ale to w sobotę:)...

wtorek, 23 czerwca 2009

Deszcz

Dziś szaro,ponuro,mokro i paskudnie na zewnątrz...ja też jakaś dziś nerwowa...dziecince najmłodszej się oberwało-mama krzykaczka i nic więcej!!!
Przepraszam kiciulku-matka głupia jest i tyle...
Dzień ojca dziś !...
po spanku wyruszamy do dziadka Zenka,a w piątek do Janusza
A nasz Tatko dostanie po buziaku od córek swych i mu starczy -jako ,że nie za grzeczny jest ostatnio.......-tak,tak to o Tobie Rafałku-wreszcie mama pisze i o Tobie...:):):)

Szkoda ,że ciągle pada...

niedziela, 21 czerwca 2009

Wariatkowo-zakupowo

Zakupy wakacyjne zrobione!!!...ciężko było aczkolwiek sprawnie i szybko. Makro wygląda jak wyglądało, niektóre rzeczy drożej niż w sklepie-paranoja!!!
Juleczka została z moją siostrą i szwagrem,a rodziciele heja do sklepu.
Kosz się uginał od słoików,zupek,soków,wody i mnóstwa potrzebnych rzeczy...a samochód znacząco opadł w kierunku gleby-ja nie wiem jak my się z tym wszystkim zabierzemy!!!
Teraz wszystko leży w kuchni-sajgon-nic więcej,a jak pomyślę ile mam jeszcze prania ,prasowania i pakowania to mi słabo. Mimo to cieszę się strasznie na samą myśl o tej wodzie,widokach,plażach,zwiedzaniach i szaleństwach wakacyjnych...
Od jutra pranie...potem reszta...mocy przybywajjjjj...

sobota, 20 czerwca 2009

Urodziny Gabryni

Dziś byłyśmy u Gabryni na urodzinkach-było superowo, towarzystwo extra,super dzieciaczki,no a żarełko jakie...mniam...
Odpoczęłam za wszystkie czasy,odstresowałam się i naładowałam pozytywnie bateryjki,zresztą chyba nie ja jedna...
Julka z Domi zachwycone-bawiły się- każda na swój niepowtarzalny sposób,solenizantka troszkę oszołomiona ,ale kto by nie był gdyby takie stado ludu zobaczył po przebudzeniu:)
Szkoda tylko,że paluszek nie do końca jeszcze zdrów,ale na pewno niedługo się zrośnie-jak ciocia tak mówi to tak będzie-także trzymaj się Gabryniu...
Nie obyło się oczywiście bez strat typu : obity nos solenizantki, Julkowe małe marudzenie,rozwalone korale Pani domu:):):) no i ogólny mały bajzelowy -haosik :):):),ale co to by była za impreza bez takich rzeczy...było na prawdę extra,jeszcze raz dziękujemy za zaproszenie i do zobaczenia po urlopach na grillu-mam nadzieję ,że nam się uda spotkać-buziole jeszcze raz dla solenizantki.

Ps:Ciotka nie zapomnij przesłać nam zdjęć na skrzynkę:)

środa, 17 czerwca 2009

Trochę zaległych fotek :)


Tak tatuś wyciąga Julkę z kąpieli...



...obniżanie łóżeczka...



...była wielka radość z tego tytułu...



...w więzieniu...



...poranne,codzienne mycie zębów i dziąsełek...



...a to już są efekty nauk tatusiowych...

CDN...

wtorek, 16 czerwca 2009

Pożegnanie...

Ja już nie mam żadnych dziadków,Rafałowi została tylko babcia,gdyż wczoraj odszedł jego dziadek...strasznie jest nam przykro i żal na sercu...widzieliśmy go ostatni raz w niedzielę -był bardzo już chory i wycieńczony.Julka zrobiła mu pa,pa, a na koniec zaśpiewała mu aaaaaa-tak jakby wiedziała...
Kochane nasze Babcie i Dziadki-my o Was pamiętamy i zawsze będziemy pamiętać, a kochać nigdy nie przestaniemy...

Czytam...trochę rzadziej piszę...

Czytając blogi koleżanek stwierdzam ,że wszystkie mamy podobne problemy...a to z usypianiem,spaniem,ząbkami,facetami...miło jest też podzielić się tym co dobre i cieszy-także stwierdzam iż fajne,że mamy taką możliwość pisania i jednocześnie dzielenia się tym wszystkim z innymi-czasem jest po prostu lżej na sercu i łatwiej też dowiedzieć się co słychać u innych...

U nas ostatnio walczymy z nockami. Julka budzi się z krzykiem,wierci się,przebudza-ZĘBY!!!, ale tym razem naprawdę...kolejny już wylazł (tylko nie wiem jaki to numer zęba-tak daleko z tyłu:):):))
Strasznie upodobała sobie ostatnio "czytanie" książeczek...przynosi swoje dobytki i każe przeglądać,przewracać strony,pokazuje paluszkiem na zwierzątka,rozróżnia je-wystarczy zapytać np:"gdzie jest świnka"-a Julka pokazuje palcem-strasznie to słodkie...
Naśladuje już coraz więcej zwierzątek,ostatnio syczy jak widzi węża na obrazku:):):).
Chodzimy też coraz częściej do naszego parku na skwerku-tam Julka uwielbia się huśtać,a w piaskownicy jest tak zafascynowana piaskiem,że potrafi siedzieć godzinę i go przesypywać!!! (oczywiście po powrocie do domu mam na przedpokoju małą piaskownicę-także sukcesywnie ubywa go w parku :):):)).
Nauczyła się także prosić jak czegoś chce, np: "opa"-jak na rączki trzeba wziąć, "da"-no jak trzeba coś dać oczywiście. Nowe słowo to: "nia nia"-tak woła na Dominikę, korniszon jeden:):):)...
A tak poza tym, to już końcówka roku szkolnego-uff-nareszcie-jeszcze tylko parę dni...no i szykujemy się powolutku do wyjazdu wakacyjnego-wczoraj robiłam listę zakupów i tego co jest do zabrania,żeby przypadkiem niczego nie zapomnieć!!!-zwłaszcza dla Julki i Domi...czeka nas jeszcze sporo zakupów przed wyjazdem,także musimy się trochę streścić, do tego pranie,prasowanie,pakowanie tego wszystkiego-już mi słabo...ale za to potem jak legnę na plaży -to tyle mnie widzieli...:):):)...

Cieszę się też,ponieważ udało mi się przez ostatnie trzy miesiące zrzucić troszkę kilogramów.Lepiej się teraz czuję,mieszczę się w swoje stare ciuchy-co lepsze- są na mnie wręcz za duże!!!...zamierzam jeszcze kilka zrzucić-tak tylko dla siebie i swojego dobrego samopoczucia,bo poprzednie to raczej były dla zdrowia niż chęci uzyskania dobrego wyglądu...zobaczymy jak wyjdzie-efekty po powrocie z Chorwacji-mam nadzieję:)
W tą niedzielę również udało się nam zakupić nowe autko-swoja drogą śliczne jak dla mnie -ale to tylko zasługa mego męża-dzielnie się spisał...mamy więc już czym jechać nad nasz Bałtyk,ale to dopiero po powrocie z Chorwacji.

Mam nadzieję,że uda mi się zmobilizować i zacząć więcej pisać, bo w porównaniu z koleżankami to jestem baarrdzooooooo w tyle-może po prostu troszkę mniej się u mnie dzieje-chociaż mi jest z tym dobrze...

piątek, 5 czerwca 2009

I jak tu się nie chwalić...

Dawno nie pisałam,ale muszę się zmobilizować.
Pominęłam w tym całym zabieganiu wielki dzień ,a mianowicie mówię tu o DNIU DZIECKA!!!...ach matka,matka...
Niestety ubolewam nad tym ,że tatko nie pozwolił dziecku przebić uszu!!! tłumacząc ,że w taki dzień nie będzie sprawiał jej cierpienia-może i racja!!! ale Domi przebiłam właśnie na dzień dziecka-była nawet młodsza od Julki i dlatego chciałam przebić i jej!!!-cóż-nie to nie...
Dzień upłynął spokojnie,dużo prezentów dziewuchy dostały już wcześniej, więc nie było ich w ten dzień aż tak wiele-ale przecież nie o to chodzi...

Zapomniałam również o tym,że Julka już dużo rozumie i odpowiada na pytania mówiąc taaa lub nee-słodkie to jest-naprawdę ,a jak udaje konika!!! na pytanie jak robi konik-wydaje dźwięk stukotu kopyt!!!-mamy naprawdę ubaw z nią...

Duma mnie rozpiera dodatkowo, bo moja Domka będzie miała w tym roku CZERWONY PASEK!!! na świadectwie- oczywiście:) (ja nigdy nie miałam więc jestem z niej naprawdę dumna)
Dzięki córa-sprawiłaś mamie i tacie ogromny prezent !!!

Tak więc jest się naprawdę czym pochwalić i będę pamiętać o tym żeby więcej pisać-a jest o czym...:):):)