czwartek, 18 grudnia 2008

Smok,butla,smok...

Dziś noc ciężka była-ja- maminka,wstawałam ze naście razy-smok,butla,smok, butla,smok.....
no i co?...i tyle ,że zrobiła się 7:00-nie mam bladego pojęcia kiedy,bo sekundę dosłownie temu była 3:00 i myślałam po kolejnej dawce smoka-"ach jak dobrze pójdzie to pośpimy z Dżulą jeszcze parę godzinek".
AHA!!!-Pomyłka ,bo nad ranem byłam już tak zmęczona,że mimo płaczu Juli nie miałam sił wstać...
Z ratunkiem nadszedł męż-przewinął ,przebrał,i..... podrzucił mi mój skarb przed twarz-telepiąc i niby szepcząc:-"MONIA"!!!"PRZESUŃ SIĘ ,BO CI JULĘ KŁADĘ"!!!-matko!!! myślę sobie-za co!!!??? Dajcie mi spać-jeszcze chwilkę,chwileczkę-taką malutką....
Niestety, nie było mi to dane-za sekund kilka "wpadło" moje kolejne słońce do łoża-"Mamo -miałaś mi dać świecznik do szkoły na wigilię klasową!!!"...
Wstałam więc- zrobiłam małą awanturkę poranną (gdyż kolor świec nie odpowiadał co poniektórym ) i tak oto przeuroczo zaczął się dzisiejszy dzień, bo nie wspomnę o nocce:(....
Ale dziś się wyśpię!!!-
powtarzam to sobie codziennie, i czasem się udaje-a to pójdę wcześniej spać,a to mężuś powstaje,a to Jula śpi i śpi........i tak od jednego zmęczenia do kolejnego.
Całe szczęście ,że mój miś potrafi mi poprawić humor na resztę dnia, no bo o Dżulce to nie ma co się rozpisywać-wystarczy jej jeden malutki uśmiech...

wtorek, 16 grudnia 2008

Mały urwis


Tak jeszcze niedawno wyglądała mój mały grubcio:) Nie mogę uwierzyć patrząc na to zdjęcie,że aż tak urosła-szok!!!
Co prawda maleństwo po porodzie ważyło 4750 kg, więc do obecnej wagi czyli 10 kg to tylko 5250 hehehe...Druga taka Jula.
Tęskni mi się troszkę do takiej malutkiej dzidziuni, teraz to wielka baba z niej-gaworzy,lata w chodziku,tańcuje do muzyczki no i co gorsza- im starsza tym gorzej zasypia niestety. Ostatnio mordujemy się obie po prawie godzinę żeby usnęła.
Mi to wychodzi nawet lepiej niż jej:)- zasypianie oczywiście:):):) Po całym dniu spędzonym z tak absorbującą istotką często mi się zdarza,że usypiam z rękami i głową opartą o łóżeczko.
Tatuś za to ma nieocenioną rączkę do Juli, a zwłaszcza do jej usypiania-5 minut i dziecko śpi!!! Ja nie wiem jak on to robi , nie chce zdradzić-jest taki dumny ,że jemu wychodzi ,a mi nie-no i niech sobie ma-ja mogę dzięki temu choć trochę odpocząć...
może się kiedyś podszkolę u mistrza.....:)

poniedziałek, 15 grudnia 2008

Moja amazonka


Chyba nikt tak nie kocha koni jak moja Dominisia, jazda idzie jej super-sprzątanie po konikach ponoć też:) Dwa tygodnie spędzone z dziadkami nad morzem wśród nich niestety nie wystarczyły. Gdyby mogła to trzymałaby konia w swoim pokoju:)-zresztą jak była mniejsza to był jeden z jej pomysłów :)...

Moja pierwsza furmanka


Tak właśnie moja druga żaba uczy się chodzić,pierwsza już umie:)
Na początku szło kiepsko-podskakiwała tylko i miała z tego wielką radochę,a jaką ja miałam :):):)
Teraz już daje czadu i obija się o meble-dorwała się nawet w kuchni do maminych książek kucharskich,na szczęście nie zostały jeszcze obślinione i pożarte-ale to tylko kwestia czasu:)
Idzie jej coraz lepiej,a mama jest dumna jak nie wiem co:)

Początek

Witam, na początku chciałam zaznaczyć ,że te "słońca moje" mają na imię Dominika i Julia. Nie wyobrażam sobie życia bez nich,choć często z Nimi życie takie proste nie jest.
Starsza-Dominika ma 11 lat,a młodsza skończy za tydzień osiem miesięcy-cukiereczek jeden.
Moja "przygoda" z pierwszym słońcem zaczęła się gdy miałam niespełna 17 lat (brakowało mi dokładnie dwa miesiące) Choć może się to wydać dziwne, to była ciąża planowana-może nie do końca w pełni świadomości konsekwencji jakie niesie za sobą małe dziecko i mama która jeszcze nie zakończyła edukacji,ale nie ja pierwsza i ostatnia...
Bez babci się nie obeszło-ale to tylko dzięki niej skończyłam szkołę( staram się nie myśleć ile ją to kosztowało).
Kolejne słońce- Julka, to już była bardzo dojrzała decyzja,zresztą to prawie ostatni gwizdek na dziecko:) nie chciałam rodzić po trzydziestce, trochę późno jak dla mnie, choć nic nie stoi na przeszkodzie.
Cieszę się teraz z bycia matką tak małej kruszyny- inaczej.Teraz widzę jaka jest różnica w byciu mamą mając lat 17 , a 28-i jest między tymi dwiema matkami mała przepaść,choć bycie nią w tak wczesnym wieku nie oznacza tego ,że byłam gorszą mamą-po prostu teraz jestem bardziej "świadoma"macierzyństwa i każda kolejna "kupka" zamiast obrzydzać-cieszy mnie...
Mam nadzieję, że uda mi się tu opisać jak ważny jest dla mnie każdy spędzony z nimi dzień i jak duuuużo szczęścia dają mi moje "Dwa słońca"...