Długo nas nie było na blogu, gdyż albo na wakacjach,albo brak internetu,albo czasu ... i tak zleciało. Myślę jednak ,że teraz nadrobimy zaległości.
Dziś zawieźliśmy Dominisię na obóz konny za Opole.Mama prowadziła,gdyż tatko popił w dzień poprzedni oblewając dziesiątą rocznicę naszego ślubu i przy okazji 12-te urodziny swej pierworodnej:) (Jeszcze raz STO LAT moja Kitko).
Wcześniej byliśmy na urodzinach mojej siostry,gdzie zjechała się cała familia . Był grill,Julka plumała się w ogrodzie w swoim basenie,zbierała jabłka z trawki i szmała kuraka.Było bardzo miło-tylko te komary!!!...
W środku tygodnia były miłe odwiedziny i pieczenie z tej okazji piernika...pyszny wyszedł...nawet nie przypalony o dziwo:):):), w każdym razie moim "Kasjopejkom"smakował...
Tydzień podsumowując: Bardzo udany!!!-oby więcej takich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz