piątek, 13 lutego 2009

Wirus atakuje...:(



No i znowu moje dziecię musi się męczyć z tymi paskudnymi zarazkami!!!A wyszłam tylko na chwilkę na spacer-wyszło słonko więc sobie pomyślałam-"Idziemy, co tak będziemy w domu siedziały"-no i mam, zaledwie pół godzinki wystarczyło żeby złapać jakieś paskudztwo-szlag mnie trafi!!!
Pierwszy dzień zakończył się wysoką temperaturą,na drugi poszłyśmy do lekarza gdzie pani doktor stwierdziła że ma czerwone gardełko i przepisała nasz" ulubiony"-eurespal!!!
Niestety mamy po nim tylko srakę i nic poza tym,ale zapobiegliwa doktorka dała jeszcze receptę na antybiotyk ,więc wykupimy bo dziś Julcia czuje się fatalnie. Teraz śpi bidula z temperaturką już prawie dwie godziny, idę do niej zajrzeć może dobudzę bidulę na ibufen to jej przejdzie.

Mam nadzieję,że szybko jej przejdzie ,bo nie mogę patrzeć jak cierpi.

1 komentarz:

  1. Pewnie osłabiona po poprzedniej infekcji...i szybko organizm coś złapał.Bidulka,my jeszcze nie wiemy co to znaczy gorączka i niedyspozycja dzieciny ale ja potrafię sobie wyobrazić...Trzymajcie się cieplutko dziewczynki i nie dajcie się:)

    OdpowiedzUsuń