niedziela, 10 stycznia 2010

Zimowo...zasypani...




...zrobiło się przesadnie biało jak na duże miasto,nawet spacer z dzieckiem stał się czymś ekstremalnym...z wózkiem nie ,bo koła ugrzęzną,na nogach nie ,bo za malutkie i trzeba wysoko podnosic kolanka, by przejść przez te zaspy i nie odśnieżone chodniki... no więc pozostają sanki których do wczoraj nie posiadałyśmy...na szczęście tatko zakupił...tylko ,że tak padało i leciało do oczek ,że po pięciu minutach był tylko płacz i nic więcej. Od tego momentu Julka określa śnieg mianem "bleee"-widocznie nie spodobały jej się również takie ilości owego puchu...cóż robić?...od wczoraj więc tylko przed oknem...i patrzymy jak pada i pada...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz