czwartek, 14 stycznia 2010

3 x S...sesja,smok,spanie...














...sesja udana-minkowo nam wyszło...sukces smoczkowy- od wczoraj zero dyndania-poucinałam skubańców i nie ma jak go do buzi włożyć...Julka od czasu do czasu jeszcze woła "diduś",ale wtedy wyciągam uciętego i mówię ,że się zepsuł-Julka na szczęście daje sobie spokój...oczywiście jeden cały został na wszelki wypadek głęboko schowany...mam nadzieję,że się nie przyda...Jeżeli chodzi o popołudniowe drzemki to już ponad miesiąc nie śpimy w dzień, ma oczywiście tak koło siedemnastej maślane oczka,ale zabawiam ją i spokojnie daje radę do 21-szej, bo o tej porze ją kładziemy...usypia w 3 minuty i wstaje po 9-tej rano...czasem tyko przebudza się w nocy,popłacze kilka minut- tak jakby coś złego jej się przyśniło i idzie spać dalej...no cóż dziecko coraz większe-zmienia się jak w kalejdoskopie, bo przecież nie może być cały czas tak samo...

2 komentarze:

  1. no no, gratulejszyn. my nadal nie umiem rozstać się z przyjaciółką pieluchą. wrrr

    OdpowiedzUsuń
  2. NO TAK,NIE MA CO UCIĄĆ HEHEHE:):):)

    OdpowiedzUsuń