poniedziałek, 17 maja 2010

Różowe kolczyki





Zaszalałyśmy we czwartek i poszłyśmy do kosmetyczki , którą Julka nazywa "pani doktol"...i...przebiłyśmy uszka!!!!!!!!!!. Julka sama podjęła ową decyzję ( często ściągała moje i kazała sobie założyć), więc poszłyśmy-choć sama zainteresowana nie była w pełni świadomości czym to się skończy...był płacz po pierwszym przekłuciu, z drugim już tak łatwo nie było ,ale odbyło się bez siłowania ,bo tłumaczyłam,że nie może mieć tylko jednego kolczyka-"dała" więc drugie ucho...potem przez pół dnia było tylko-"mama scypie mnie"!!! i jojczenie...ale już wieczorem jak ręką odjął...kolce mamy piękne-RÓŻOWE-sama sobie wybrała,a teraz jest ich szczęśliwą posiadaczką, chwali się wszystkim dookoła że ma "kolcyki" i przebiła jej "doktol".

1 komentarz: