środa, 31 marca 2010

Powolutku i do przodu...

Przygotowania do Świąt trwają...bez wygłupów w stylu sprzątam wszystko i wszędzie-nie mam na to sił,tym bardziej ,że za chwilę przeprowadzka,a tam to się dopiero nasprzątam. Ekipa robi pełną parą,łazienka skończona,okna wstawione,instalacja też...no i takie tam. Dziś jeszcze małe zakupy,bo zapomniałam o farbach do jaj i majonezu też braknie...także wszystko powolutku i do przodu........a z takich szczęśliwszych nowin-Miśka zdała egzamin sportowy do gimnazjum!!!! czym mnie bardzo uradowała, a mała "dzida" gada jak najęta-wszystko-dosłownie-powtarza-gumowe ucho jedne!!!Jesteśmy na etapie wszystko "siama"-wchodzimy i schodzimy po schodach bez obciążania maminego-zdezelowanego kręgosłupa. No i najważniejsze: dzień bez ulubionego i najukochańszego KUBUSIA PUCHATKA jest dniem straconym. Nie wiem jak to się stało ale z dnia na dzień tak go oblubiła ,że wszystko teraz musi być z owym bohaterem-nawet jogurty!!!(dobrze ,że takie robią)...:):):)

3 komentarze:

  1. Nareszcie jesteś:)No mam nadzieje że się niedługo zobaczymy

    OdpowiedzUsuń
  2. No hej dziewuszki,jakosik tak nie miałam czasu i weny...ale już jestem:)

    OdpowiedzUsuń