wtorek, 22 stycznia 2013

reasumując...

...pozytywniej...przestać się nakręcać... przejmować się niektórymi rzeczami...bardziej zrozumieć...nie dać się....i o zgrozo... CIERPLIWOŚCI!!!
Byłoby idealnie, ale  "do tanga trzeba dwojga"- niestety...i nie chodzi tu tylko o dzieci... w przeważającej liczbie przypadków...o NIE!!!............. Tak, bo niestety nie da się tylko po najniższej linii oporu...coś z siebie też trzeba dać...pokazać...przekazać...nauczyć. Spokój...to czego mi dziś najbardziej brakuje...i nie mam tu na myśli "stanu ciszy"...

2 komentarze:

  1. jak ja Cię dobrze rozumiem:)myślę nad naszym spotkaniem...postaram się wygospodarowac czas by zorganizowac coś u mnie...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. super czekam :)przyda się bo ja powoli przestaję wyrabiać

    OdpowiedzUsuń