poniedziałek, 8 października 2012

Lepiej

Dziś już lepiej...jutro wychodzi ze szpitala, zabieg złożenia kości odbył się we czwartek i wszystko puki co ok. Teraz dwa miesiące leżenia w domu...gips od pasa w dół...szkoła pójdzie w las jak nie załatwię nauczycieli do domu...mam nadzieje ,że się uda, bo to ostatnia klasa i egzaminy przed księżną D.
Za pół roku kolejna operacja...usunięcie drutów z kości
W między czasie orteza i rehabilitacja, kule do chodzenia...a "na koniach i tak będę jeździła"-wyznanie w bólu i przez łzy podczas rtg...to dopiero jest pasja...hmm zastanawiam się czy to już nie choroba przypadkiem?...w każdym razie ciśnienie już trochę zeszło, a może przyzwyczaiłam się już do widoku i do szpitala , codziennych wizyt , całej tej bieganiny wokół...myślałam ,że będzie gorzej...może dlatego.
Cieszę się, że wraca do domu...

1 komentarz: